Mogłabym przeprowadzić badania statystyczne. Mam grupę dzieci o tej samej narodowości. Łączy ich niechęć do słuchania i systematycznej nauki oraz do zachowania porządku. Charakteryzują się głośnością, żywiołowością i niełatwą sytuacją w życiu.
Przede wszystkim, zauważalne jest (no raczej słyszalne), że pewne słowa, wyrażanie lub zdania powtarzając częściej. Czasem, a może raczej w ostatnim czasie zwracam na to uwagę. No i powstała taka lista:
I want - wydawałoby się, że najpopularniejsze zdanie na świecie. Słyszę je setki, a nawet tysiące razy dziennie. I want a pencile, I want sweets, I want go play, I want this.
Give me, please - zajmuje drugie miejsce, gdy tylko pierwsze zdanie nie odnosi pozytywnego skutku. Czasami występuje słowny kolaż: I want, please.
I want do something - znów pojawia się moje ulubione want, przecież to oczywiste. Statystyka pokazuje, że to ważny wyraz. Hmmm... co kryje się za tym zadaniem? Wszystko i nic. Bo przecież o to chodzi żeby something zorganizować.
Ms. Magda - tak, tak to ja, coś się dzieje lub coś jest potrzebne. A ostatnio też słyszę jak wołają mnie z radością. I chyba owa statystyka przestaje być tak ważna.
A z drugiej strony co ja powtarzam najczęściej? Hmmm.... wychodzi kiepsko, wręcz lipnie. Wypadam w tej statystyce dużo gorzej, bo najczęściej mówię wait lub after. Czasami dzieci chcą chwili uwagi, czasami chcą coś powiedzieć, czasami poskarżyć się, czasami tylko coś dostać. A ja mówiłam, że mają czekać. A może potem nie będzie już tego czasu? Zmieniam swoje nawyki. Nawet jakby miała zostawić włączone żelazko, ziemniaki na gazie, niepokrojone warzyw na obiad odpowiem, że jestem i słucham.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz